Każdy z nas ma swoje smaki dzieciństwa, do których z przyjemnością wraca w dorosłym życiu. W moim przypadku, od wczesnych lat pacholęcych, które spędziłem w Sędziszowie Małopolskim, wyjątkowym wydarzeniem pośród rutyny tygodnia było pójście w niedzielę na lody do Machowskiego.