Niniejszy wpis nie został zamówiony przez wydawcę serii książek o Puciu, ani żadną księgarnię. Nie zawiera też treści, będących nachalnym marketingiem.
Pucio to sympatyczny maluch, wymyślony przez Martę Galewską-Kustrę – pedagoga dziecięcego i twórczości. W kolejnej odsłonie książkowej (Pucio. Zabawy gestem i dzwiękiem) obserwujemy tego bohatera podczas wykonywania różnych gestów i czynności, którym towarzyszą określone dźwięki. Według koncepcji autorki maluch je naśladuje, naturalnie są one najpierw wypowiadane przez opiekuna oraz powiązane z gestami (według instrukcji), tworzonymi w oparciu o ilustrację na stronie. Mnóstwo jest więc prostych sylab, samogłosek i wyrazów dźwiękonaśladowczych. To one są pierwszym krokiem w nauce mówienia. Słodziakowi, który właśnie zaczyna mówić, najłatwiej wypowiadać onomatopeje, dlatego zastępuje nimi różne pojęcia. Na przykład woda określana jest dźwiękiem kap.
Nasza córcia szczególnie lubi gesty i onomatopeje, które już zna. Z dużą radością więc pokazuje i mówi hej, bam, pa. Bardzo się też cieszy gdy „Pucio jej się chowa”.
Podsumowując należy powiedzieć, iż jest to super publikacja, która angażuje opiekuna do wykonywania działań razem z dzieckiem. Dzięki tej książce nasze dziecko krok po kroku uczy się poprawnie mówić, a odpowiedni format książki pozwala ją wszędzie zabrać i ćwiczyć w każdym miejscu.